Michy Batshuayi – nowy Batman Borussi

Pamiętacie jeszcze efektowną cieszynkę Pierre-Emericka Aubameyanga w roli Batmana? Z pewnością Gabończyk był w Dortmundzie kimś na wzór superbohatera. Jego przejście do Arsenalu pozostawiło rany na sercu niejednego kibica BVB. Mówią, że to czas leczy rany, ale w przypadku klubu z zagłębia Ruhry lekarz objawił się wszystkim w postaci napastnika wypożyczonego z Chelsea. Nowym Batmanem Borussi z miejsca stał się Michy Batshuayi.

Belg sfrustrowany skąpą ilością minut otrzymywanych od Antonio Conte zdecydował się odejść do końca czerwca do Bundesligi i od początku stał się gwiazdą ligi. Publikę oczarował już w debiucie przeciwko FC Koeln. Tam Batshuayi strzelił dwa gole i zaliczył asystę przy trafieniu Andre Schürrle w 84-tej minucie co dało jego drużynie zwycięstwo 3:2! W kolejnym meczu, tym razem z HSV Hamburg, Borussia wygrała 2:0 a ich nowy nabytek znów wpisał się na listę strzelców świętując to zaprezentowaniem salta co było popularną cieszynką Aubameyanga. Symbolicznie więc przekazał kibicom, że nie muszą się martwić o skuteczność w ataku po stracie ich supersnajpera, ponieważ jest już tutaj ktoś nowy, kto nie odstaje poziomem gry. Licząc także mecze w Lidze Europy, Batshuayi w żółto-czarnej koszulce zagrał już pięciokrotnie i ma w swoim dorobku pięć goli i jedną asystę. To wynik imponujący, pytanie jednak czy uda mu się utrzymać tak wysoką formę do końca sezonu?

Nie wiemy czy Chelsea wypuści z rąk belgijskiego napastnika, ale wiemy, że „The Blues” mają niefortunny „talent” do sprzedaży zawodników, którzy po odejściu z klubu gdzie nie prezentowali się najlepiej odbudować się w innych ligach, by następnie wrócić do Premier League i grać w niej ogromnie ważne role, ale już w innych zespołach. Tak było np. z Kevinem de Bruyne, który swoją markę również zbudował w Bundeslidze, w barwach Wolfsburga, a następnie został kupiony przez Manchester City i teraz jest uznawany za niekwestionowaną gwiazdę ligi. Co więcej wielu uważa, że to najlepszy pomocnik na wyspach, a nawet i najlepszy zawodnik biorąc pod uwagę wszystkie pozycje. Drugi przypadek dotyczy oczywiście Mohameda Salaha, który po odrzuceniu przez Chelsea udał się do Włoch. Tam najpierw w Fiorentinie a następnie w Romie ciężko pracował by zaliczyć ostatecznie wielki comeback do Premier League w barwach Liverpoolu. Egipcjanin to teraz lider zespołu Kloppa a jego statystyki pokazują jak fenomenalny ma sezon: 36 meczów, a w nich 30 goli i 10 asyst to kapitalny rezultat. Gdy dołożymy do tego jeszcze Romelu Lukaku, który co prawda nie zmienił ligi, ale jednak opuścił Chelsea na rzecz słabszego Evertonu, by obecnie strzelać gole dla Manchesteru United, to wychodzi nam naprawdę klasowe trio.

Wracając jednak do bohatera tego artykułu zadajmy kolejne pytanie. Czy dyspozycja Batshuaya faktycznie jest niespodzianką? Spróbujemy udowodnić, że niekoniecznie. Wychowanek Standardu Liege w pierwszej drużynie zadebiutował  20.02.2011 roku w ligowym starciu z Gent, ale dostał zaledwie 8 minut i nie miał wpływu na wysoką porażkę Standardu 1:4. Pierwszego gola Michy strzelił w kolejnym sezonie w Lidze Europy. Miało to miejsce w spotkaniu z Kopenhagą, a bramka ta zapewniła drużynie jednobramkowe zwycięstwo. Batshuayi rozpoczął proces efektywnego rozwoju co potwierdzała statystyka zdobytych goli. W Belgii – nie licząc wspomnianych rozgrywek 2010/2011, w których napastnik dostał od trenera tylko 9 minut w dwóch meczach –  grał przez 3 sezony, w których zdobywał kolejno 9, 12 i 23 bramki, do których dołożył 13 asyst w 120-stu meczach.  Jego dyspozycja przykuła uwage innych klubów, co doprowadziło do przenosin i nowym pracodawcą stał się Olympique Marsylia. Francuzi zapłacili za dwudziestoletniego wówczas zawodnika, który miał na koncie aż 120 meczów rozegranych w profesjonalnej piłce 8 milionów €. We Francji Bathuayi zabawił przez dwa sezony i chociaż tamtejsza liga pokazała mu, że jest bardziej wymagająca niż warunki, w których egzystował do tego czasu, to nie przeszkodziła mu w zaprezentowaniu kolejnego progresu.

W swoim pierwszym sezonie w Marsylli Michy zaliczył przyzwoitą aklimatyzację i okrągłe 10 razy pokonywał bramkarzy przeciwnika grając w 28-śmiu meczach. Sezon później jego dorobek był już bardziej okazały. Zagrał w nim w 50-ciu spotkaniach i strzelił 23 gole oraz zanotował 10 asyst czego brakowało mu sezon wcześniej. Statystyki z tego okresu gry na kolana nie powalają, ale są jednak solidne, a przede wszystkim zaowocowały transferem do Chelsea. Powoli dochodzimy do obecnego stanu rzeczy. Dla „The Blues” Batshuayi zdobył 19 goli i zaliczył 4 asysty w pięćdziesięciu trzech meczach. Warto jednak zaznaczyć, że w hierarchii londyńskiego klubu nie ogrywał już tak ważnej roli jak poprzednio i rzadko miał szansę zaprezentowania się w pełnym wymiarze czasu. Znów w oczy rzuca się to, jak bardzo rozwija się Michy. We wszystkich klubach, które reprezentował zdobywał więcej goli w każdym kolejnym sezonie i nie inaczej było w tym przypadku. W kampanii 2016/2017 Batshuayi strzelił 9 goli (oraz 2 w drużynie u-21, w której zagrał dwukrotnie) a ledwie do połowy tego sezonu miał już w niebieskiej koszulce 10 trafień (plus kolejne dwa w młodzieżówce).Nawet gdy spojrzymy na ilość zdobytych goli względem rozegranych minut, to statystyki Belga w każdym klubie są coraz to lepsze. Mała ilość czasu spędzanego na boisku, która stopowała dalszy rozwój zawodnika skłoniła go do przejścia do Borussi.

Start w nowych realiach Michy Batshuayi zaliczył perfekcyjny i pokazał, że może stać się wielkim napastnikiem, bo to, że potrafi zaliczać progres pokazywał już niejednokrotnie. Być może aż takiego wybuchu formy mało kto się spodziewał, ale spoglądając wstecz można było zakładać, że Michy zapewni odpowiednią jakość. W Borussi jest też kimś, na kim opiera się gra, czego nie doświadczał w Anglii co może mieć wpływ na regularność zdobywanych bramek. Belg ciężką pracą i samozaparciem dąży do spełniania swoich marzeń i coś nam mówi, że jeśli nie zabraknie mu cierpliwości, to będzie mógł odhaczyć przynajmniej część celów na swojej liście.

 

Leave a Reply